Poczatkiem lipca zrobilismy kolejny nalot na Tarnow. Powodem wizyty byl slub Mateusza, kuzyna Karola. Bardzo mily i intensywny byl to czas. W piatek wieczorem jak zwykle zostalam powitana przez Miloszka i Danielka. Tym razem jednak, nie na lotnisku, ale na parkingu :)) Bardzo lubie ten dzien wyjazdu do Polski, to oczekiwanie, liczenie godzin w pracy, wyprawe na lotnisko, czekanie na lot, zabijanie czasu w samolocie, dzownienie do wszystkich zaraz po wyladowaniu... ech.. niesamowity to ma smak.. :) tym razem doszedl zapach skoszonej trawy, ktory unosil w powietrzu kolo mojego bloku. Ech..
No ale wracamy do faktow, sobota przed weselem baaardzo intensywnie: szybkie przywitanie z Szymkiem, fryzjer, kosmetyczka i w biegu wyjscie na slub. Powiem szczerze, ze troche inaczej przezywalo sie ten slub, wiedzac ze prawie za rok, bedzie sie stalo w tym samym miejscu ... :)
Wesele w kregu znajomych i integracja z przyszla rodzina :) Troche brakowalo mi sil, ale jakos dawalam rade..
Zdjec z wesela brak :) czekamy na profesjonalne zdjecia od fotografa.
Witamy w Tarnowie!!!
OdpowiedzUsuńwitamy w Tarnowie, hmmm szkoda ze nie napisalas czemu to chlopaki czekali na parkingu a nie przy samym samolocie ehehe
OdpowiedzUsuń