Pogoda nam dopisywala, wiec w pieknym sloncu ogladalismy piekny Londyn. Goscie zadowoleni:)))
Anitka z Big Ben'em
Potem w zasadzie byla nowosc, bo wymyslilam, ze mozna podejsc na Downing Street, tam gdzie przebywa Premier, ale widzielismy to tylko z daleka, bo akurat przybyla jakas delgacja VIP'ow. A ze plan napiety, to nie ma co marnowac czasu:)
Zoladki juz domagaly sie swojego, zatem maly odpoczynek w malym pubie. Potem spacerek na Piccadilly. Ponizsze zdjecia sa autorstwa Anitki badz Blazeja. Prosze nas tam odnalezc w tlumie.
i Dwie laski przed Galeria Narodowa:
A potem ze stacji Charing Cross prosto na Hendon i po dniu pelnym wrazen nastal zasluzony odpoczynek.
Znajome tereny ... Tylko jak dla mnie nowe twarze .. :) Nawet przewodnik ten sam .. He:)
OdpowiedzUsuńZnajome tereny...goście wyluzowani, pani Anicie wróżę karierę reporterską...pełna swoboda w obecności kamery :-).
OdpowiedzUsuńno tak Anitka jak rasowy reporter , pelen luzik, i wszytsko wiadomo, no jeszcze chyba tylko brakowalo kawy zeby uwierzyc ze juz jestes w Londynie :-)
OdpowiedzUsuń