sobota, 10 lipca 2010

Sobota- juz mniej intensywna.

Tak, tak.. mniej intensywna, bo zaslugiwalismy na nieco odpoczynku. Wyruszlismy z domu troche pozniej niz zwykle i pojechalismy w strone Harrodsa. Poczatkowo obejrzelismy okoliczne muzea.

Odpoczynek na trawie przed muzeum:



A potem dolaczyl do nas Karol, ktory przejal paleczke przedownika. Udalismy sie w kierunku Hyde Park'u, potem zjedlismy obiad w pubie i pojechalismy do domu na mecz o trzecie miejsce.

A w domu oprocz meczu degustacja napoji przygotowanych przez barmana Karola :)




Po skonczonym meczu, gralysmy z Anitka w rozne gry :))
I tak minal nam sobotni wieczor :)

2 komentarze:

  1. Ja też próbowałam drinków Karola, bo nawet bezalkoholowe umie zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. no prosze jakie szczesliwe minki hehe faktycznie drinki musza byc niezle, hmm moze sie uda kiedys ich sprobowac , byle nie bylo kawy hehehe

    OdpowiedzUsuń