Rozpoczelismy zwiedzanie od punktu: Monument. jest to pomnik upamietniajacy Wielki Pozar Londynu z 1666. W miejscu gdzie dzis stoi pomnik, zaczal sie pozar. Mozna wyjsc na sama gora, po wijacych sie waskich schodach. Dzielnie dotarlismy na sam szczyt i podziwialismy panorame Londynu. A na samym dole zostalismy nagrodzeni dyplomami:)
Widoki ze szczytu:
Radosc z dyplomu:
A oto Pomnik:
Pogoda dopisywala, wiec zrobilismy spacer przy Tamizie, tym razem po drugiej stronie rzeki niz zawsze prowadze mych turystow. Przy okazji znalezlismy pianino, na ktorym kazdy moze sobie grac :)
Kolejna nowoscia (dla mnie) byla wizyta w muzeum, ktore znajduje sie w Tower Bridge. W zasadzie to nic ciekawego, jedyna informacja ktora zostala nam w glowie, to taka, ze most zostal ukonczony w roku 1894 :)
A potem juz dostalismy sie na druga strone Tamizy gdzie wedrowalismy standardowymi drogami:))) wam juz tez znanymi z poprzednich wpisow :))
Po drodze zjedlismy obiad, odwiedzilismy sklep bozonarodzeniowy, weszlismy do Galerii tate Modern, przeszlismy pod Katedre Swietego Pawla, a potem pod Galerie Narodowa. Anitka energii miala duzo, zatem w ramach promocji dostala jeszcze spacer na Covent Garden:))
Sama przyznam, ze dzien bardzo bogaty w atrakcje turystyczne. Wiec grzecznie udalismy sie do domu :)))
a policzyliście ile schodów pokonaliście?;-)
OdpowiedzUsuńco prawda nie umiem grać, ale pomysł z pianinem m i się podoba :)
Wow! Dzień napięty i pełen atrakcji jak u nas Ania:) Podczas mojego ostatniego wyjazdu.Pogoda tylko trochę lepsza:)
OdpowiedzUsuńJa bym nie dała radę tak się wspiąć na górę, nie w moim wieku:)
OdpowiedzUsuńno to pojechałaś Madzia po bandzie z tym wiekiem :)))
OdpowiedzUsuńno radosc pelna po pokonaniu tych schodów, no moze blazej srednio szczesliwy, no ale pewnie mieszka wysoko to dla niego te kilka schodow do pikus... pan pikus .... ;-)
OdpowiedzUsuń