czwartek, 7 stycznia 2010

Wyjazd M.

I nastal poniedzialkowy poranek.. Gosc wstal wczesnym rankiem, by sie spakowac i nawet przygotowal dla nas male sniadanie! :)
Bylo strasznie swietnie i dziekujemy Miloszkowi za baaardzo intensywny czas :) :)

Ostatnie zdjecia:





Do zobaczenia w kwietniu!

2 komentarze:

  1. Oh ... Te wyjazdy to zawsze takie smutne ...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. eh te wyjazdy... ale miloszek niesamowity, sniadanie razem ze spiewem nono

    OdpowiedzUsuń