Wreszice, bylismy wszyscy rano w domu, zatem moglismy zjesc wspolnie sniadanie.. albo raczej, patrzac na pore spozywanego posilu to byl to wczesny obiad.
Oraz kilka slow od naszego goscia:
Korzystajac ze slonecznej pogody wybylismy z domu w strone galerii Tate Modern, za specjalnym zyczeniem naszego goscia.
Specerowalismy sobie brzegami Tamizy i trafilismy na targ ksiazek, obok ktorego nie przeszlam obojetnie. Zakupilam wielka i ciezka ksiazke opisujaca historie Wielkiej Brytani. Przymierzalam sie do tego juz duzo wczesniej, ale jakos nie moglam napotkac nic ciekawego.
I tak malymi kroczkami doszlismy do Tate Modern. Gosc, czul sie jak ryba w wodzie. Przy okazji dowiedzielismy sie kilka rzeczy na temat nowoczesnej sztuki, co pozwolilo nam troche bardziej ja zrozumiec. Polecam zatem przewodnika artyste Milosza.
Natchnieni sztuka ruszylismy w poszukiwaniu jakiegos milego pubu. Po wyjsciu z galerii zastala nas juz ciemna, zimna noc. A to krotki film, autorstwa Milosza, razem z przemysleniami :)
A teraz czas na maly posilek w pubie nad sama Tamiza, z bardzo ladnym widokiem.
Bardzo bylo milo i przyjemnie, a po powrocie do domu urzadzilismy maly ciag dalszy przy kartach.
A tu jeszcze powrot:
To słońce przepięknie wyglądało. I London nocą bardzo przyjemny .. No ciekawa jestem tych przemyśleń i komentarzy Miłosza na temat sztuki nowoczesnej ..
OdpowiedzUsuńpanowie na filmie jakby troszkę zmęczeni po zabawie sylwestrowej :-)).
OdpowiedzUsuńHm..i to sentymentalne "my sweet baby" wujka Miłosza na koniec....
A miejsce przy oknie to rewelacyjny punkt obserwacyjny :-))).
I pięknie prezentujecie się na tle Tamizy :-)
oj jak bardzo szymus dziekuje za pozdrowienia, bardzo sie wzruszyl :-)
OdpowiedzUsuńi zebyna sniadanie pic wino w kubku na herbate, dziwne tam macie zwyczaje hehe
a tak to super super , pozdr od szymusia