Chodzilismy pobocznymi uliczkami, ogladajac stare kawiarnie, antykwiariaty i nieustannie sledzac ducha historii. Tym razem kawa uraczyla nas najstarsza kawiarnia w Wiedniu, gdzie zabawial sam Franciszek Jozef.
krotki i szybki film, bo jakos tak az glupio bylo mi krecic film w tym klasycznym miejscu :)
Kolejne sciezki zaprowadzily nas pod hotel i kawiarnie Sachera. Tort owego pana, smaczny i rzeczywiscie mocno czekoladowy.
A oto i ratusz, niedaleko ktorego odbywal sie Festiwal Filmowy.
Wszedzie duzo kafejek, roznorakiej kuchni, i wielki ekran, na ktorym wyswietlane sa filmy.
Zasiedlismy sobie grzecznie napoic sie troche, az tu nagle .... dobrze ze bylismy pod dachem...
Padalo dosc dlugo, zrobilo sie chlodniej, ale przeczekalismy i ruszylismy dalej.
Odnalezlismy przy okazji maly Kosciol z XI wieku.
Dalsza wedrowka.
i Katedra
A ptoem zlapala nas kolejna ulewa, wiec wrocilismy do domu osuszyc skrzydelka, a potem wybralismy sie do koeljnej austriackiej knajpy.
I tak skonczyl dobiegl konca kolejny dzien pobytu w Wiedniu.
fajna ulewa :))))
OdpowiedzUsuńa ze zdjęć historia aż paruje, piękne miasto :)
Ładnie, Ładnie i wszystko utrwalone ... nic nie uszło uwadze obserwatorce.
OdpowiedzUsuńI Ania ładna:)/ Madzia
OdpowiedzUsuńarchitektura inna niż u nas ale deszcz taki sam :):)
OdpowiedzUsuńno pieknie nic dodac nic ujac
OdpowiedzUsuńbo widzisz jak siedzieliscie pod daszkiem to widocznie za slabo chlodziliscie sie piwkiem i muisal przyjsc deszczych was schłodzic.....