środa, 15 lipca 2009

Wien.....Piatek 10 lipiec

I juz piatek.....
plan napiety.. Karol zalatwial dokumenty, potem jeszcze zakupy w 'domowym' sklepie i kolejne porownywanie z Londynem, a kawiarnia w tym sklepie lepsza niz niejedna tutaj. Nie mowiac juz o smaku kawy....

Obiad w domu, a wieczorem wyprawa na Kahlemberg z kolega Juliusem i widok na Wieden:



i zmiana modela..




A nastepnie pojechalismy do dzielnicy Grinzing, w ktorej w przeszlosci bylo skupisko winnic. Winnice pozostaly do dzis, tworzac niepowtarzalny klimat razem z muzyka grana na zywo.
Krotki filmik pokazujacy jeden lokal i wreszcie wiecej ludzi:)




Chwile chodzilismy i ogladalismy winnice, po czym zasiedlismy tradycyjnie przy winie i snulismy przerozne rozmowy.
A na drugi dzien trzeba wracac.......

2 komentarze:

  1. no prosze tacy zakochani... a tu słychac do ukochanego "nie wchodź mi w kadr KOLEGO.." hehe dobre dobre , a ukochany jak do ciebie mowi - kolezanko? przyjaciółko? hehe pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  2. Modelka tylko się nie zmieniała ...

    OdpowiedzUsuń