poniedziałek, 13 lipca 2009

Wien..... Wtorek 6 lipiec

Po ulewach i burzach nastal piekny dzien. W planie bylo zoo, ale aby wykorzytac pieka aure, pojechalismy nad Stary Dunaj, wypozyczyc lodeczke i pobyczyc sie, jak na urlop przystalo.
Czas mijal nam na prawde blogo... slonce, lodeczka,woda, cisza, zielen, muzyczka i piwko......
a wszystko w centrum Wiednia, gdzie mozna ogladac gmach ONZ.. a co? :)



Zaloga statku w akcji...





Czasem nie bylo latwo..



A najfajniejsze bylo to, ze dookola na brzegach sa przerozne knajpki, wiec mozna podplynac, wysiasc i zakupic co trzeba.... wiec jak na prawdziwych marynarzy przystalo, przybilismy do portu ..




I relaksu ciag dalszy....



na statku panowala zeglarska atmosfera, nad sterem czuwa kapitan.. takze tylko wyplywac w dlugi rejs..







Po tym jakze dlugim rejsie, wybralismy sie nad Nowy Dunaj na obiad. I jak zwykle.. duzo lokali, fajny klimat..




Po calym dniu urlopownia, wybralismy sie znowu na odpowiedni trunek z kolega Karola, Juliusem. Zdjec brak :)

Ahoj!

4 komentarze:

  1. nono faktycznie musieliscie sie czesto zatrzymywac na te piwkowe przystanki hehe ale spoko
    i nie wiedzialem maryna ze maja tam fanów Kiepskich bo widze ze pijesz piwko ferdka kiepskiego, full mocny !!! braaaawoooooo

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapitan mimo tak młodego wieku i alkoholu nie spowodował jednak zderzenia z innym stateczkiem .. /Madzia

    OdpowiedzUsuń
  3. najlepiej ma pomocnik kapitana :), pełny relaks...a kapitan musi czuwać nad wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  4. i tak ma być, właściwy człowiek na właściwym miejscu... znaczy się kobieta za sterem :)

    OdpowiedzUsuń