Przystanki jak zwykle standardowe, takie same jak z kazdymi goscmi :)) takze powtarzac sie nie bede. Zmienily sie tylko puby.
Poszlo nam bardzo sprawnie, niestety... braklo czestych zdjec...bo kazdy z nas zapomnial naladowac baterie w aparacie i oszczedzalismy jak moglismy.
Ale zapraszam na kilka cennych zdjec :)))
I potem nastapila nowosc w programie zwiedzania, ktora wniosl Karol. Wybralismy sie do kosciola Templariuszy, gdzie krecone byly fragmenty 'Da Vince Code'.
Resztkami sil dotarlismy do domu i spedzilismy wieczor w domu w przyjemnym gronie milych gosci:)))
Ania!!!! Jakie pozy:)))
OdpowiedzUsuń