Sobota, sobota :))) I czas na angielskie sniadanie w kawiarence :)) bylysmy jedynymi kobietami :)) objadlysmy sie straszliwie, bo tosty z bekonem i frytki to raczej do lekkostrawnych dan nie naleza :)) Zatem po obfitym sniadaniu, nalezalo odbyc spacer. Poczatkowo spacerowalysmy po Hendonie, odwiedzajac charity shops gdzie mozna zakupic tanie ksiazki. A nastepnie spacer przeciagnal sie az do centrum, nad Tamize.

I kawa z pania nauczycielka:

Tamiza w deszczu:

Brzydka pogoda przegonila nas z powrotem do domu, gdzie czekala na nas kolejna czesc Ani z Zielonego Wzgorza:))))
Nad Tamizą było śmiesznie, ledwo co przyjechałyśmy, przeszłyśmy się, poszłyśmy na kawę, tam zeszło z godzinę albo i dłużej .. He ... I potem chciałyśmy iść dalej .. A tu zaczęło padać, więc do domu .. Tak więc to była bardziej kawa nad Tamizą, niż cokolwiek innego:)
OdpowiedzUsuńa kelka to chyba mialas cos inna fryzure, czy mi sie zdaje, to pewnie od tej kawy hehe
OdpowiedzUsuńno właśnie Madzia...jakoś tak inaczej wyglądasz w tej fryzurce i okularach :-)
OdpowiedzUsuń