czwartek, 6 maja 2010

Lodz w Londynie: piatek - 30 kwiecien.

Poczatek dnia troche intensywny, mimo ze mialam dzien wolny w pracy, to rano mialam ucznia na korepetycje. Zatem wstac trzeba bylo w miare wczesniej, chociaz przyznam, ze mialam z tym lekkie problemy :)
W czasie mojej ciezkiej pracy, goscie poszli na male zakupy w okolicy. Po skonczonej lekcji, pojechalismy nad Tamize. Pogoda nie byla za bardzo rewelacyjna, ale az tak bardzo nam to nie przeszkadzalo w ogladaniu londynskiego zycia.





Zaczelismy od spokojnego spaceru brzegami Tamizy, ktory oczywiscie pobudzil nasze apetyty i wyladowalismy w pubie na pierwszym obiedzie, a drugi zaplanowany byl w domu, jak Karol wroci z pracy:)

Siostry:



Juz steskniony za Polska Michal:



Krotki film z goscmi:




Po lunchu, dalej spacerowalismy brzegami Tamizy, w strone metra do domu. Przy okazji minelismy Tate Modern i Shakespeare's Globe i wstapilismy jeszcze na kawe. Zdjecia jakies sa, ale jakosc niestety niezadawalajaca. Goscie potem szaleli na shoppingu:) potem pozny obiad w domu i tak minal kolejny dzien londynowania.

2 komentarze:

  1. Fajnie było tak spacerować, błąkać się ... jeść .. nic nie robić ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oh jakie piekne pozowano-ustawiane zdjecia
    a tak to im sie zdaje czy Kelka przytyla(pewnie po tym drinku) czy MIchal jeszcze bardziej schudł(pewnie zobaczyl jakiego Kelka pije drinka ;-))

    OdpowiedzUsuń