W czasie mojej ciezkiej pracy, goscie poszli na male zakupy w okolicy. Po skonczonej lekcji, pojechalismy nad Tamize. Pogoda nie byla za bardzo rewelacyjna, ale az tak bardzo nam to nie przeszkadzalo w ogladaniu londynskiego zycia.
Zaczelismy od spokojnego spaceru brzegami Tamizy, ktory oczywiscie pobudzil nasze apetyty i wyladowalismy w pubie na pierwszym obiedzie, a drugi zaplanowany byl w domu, jak Karol wroci z pracy:)
Siostry:
Juz steskniony za Polska Michal:
Krotki film z goscmi:
Po lunchu, dalej spacerowalismy brzegami Tamizy, w strone metra do domu. Przy okazji minelismy Tate Modern i Shakespeare's Globe i wstapilismy jeszcze na kawe. Zdjecia jakies sa, ale jakosc niestety niezadawalajaca. Goscie potem szaleli na shoppingu:) potem pozny obiad w domu i tak minal kolejny dzien londynowania.
Fajnie było tak spacerować, błąkać się ... jeść .. nic nie robić ... :)
OdpowiedzUsuńoh jakie piekne pozowano-ustawiane zdjecia
OdpowiedzUsuńa tak to im sie zdaje czy Kelka przytyla(pewnie po tym drinku) czy MIchal jeszcze bardziej schudł(pewnie zobaczyl jakiego Kelka pije drinka ;-))