Chlopcy spedzic ten dzien mieli razem: Karol mial rozmowe o wize w ambasadzie USA, ktora jest niedaleko Oxford St. a Danielek w tym czasie mial sobie spacerowac i obserwowac ciekawe okolice i ludzi. A ja, dzielnie pracujac, mialam do nich dolaczyc.
I tak oto, po zakoczneniu pracy, okazalo sie, ze Karol nadal w ambasadzie, a Danielek gdzies wygrzewa sie na sloncu. Gdy w koncu i mi udalo dojechac sie do centrum, wszystkim nam udalo sie wreszice spotkac, ale w humorach niezbyt wesolych: wizy Karol nie dostal...
Ratunek jeden: pub i happy hour w barze :)
Zakupow juz sie robic nam nie chcialo, spacerowac tez nie, wiec udalismy sie w strone domu.
A oto uchwycone cenne momenty:
Z siotra:)
Potem Karol zabral nas na mala samochodowa wycieczke, do dzielnicy z wielkimi z wypasionymi domami i sobie podziwialismy i domyy i samochody:)
W domu.. kolejna meska zabawa: wyscigi na playstation... :)
I od razu można poczuć wielki świat. I ciepłą pogodę:)
OdpowiedzUsuńchyba cos pomotalem z komentarzami, nie wiem czy tu pisalem czy nie hehe, ale jak cos to pisalem czemu depeszek nie wzial czapeczki unii tarnow :-)
OdpowiedzUsuń