Ogolnie plan wizyty gosci zapowiadal sie bardzo ciekawie. Otoz, wynajelismy samochod i zaplanowalismy wycieczki poza Londyn.
I tak oto, w piatek z samego rana ruszyslimy do Canterbury, miasteczka ktorego historie datuje sie na czasy przed Chystusem. Miasteczko to pamieta tez inwazje plemion oraz przyjecie Chrzescianstwa. Atmosfera bardzo przyjazna i ciepla, waskie uliczki, malo ludzi, mile kafejki i stare budynki. Zwiedzanie rozpoczelismy oczywiscie od kawy i ciastka:)
Spacerowalismy sobie glownymi ulicami, wesolo nam bylo, klimat miasta zdecydowanie wszystkim sprzyjal.
W tle wylania sie Katedra.
Obiad zjedlismy w starym pubie, ktorego budynek powstal w 16 wieku.
Niestety po wyjsciu z restauracji, pogoda psula sie coraz bardziej. Przyspieszylismy kroku i chwile jeszcze spacerowalismy po tym ladnym miescie.
Kolejnym punktem programu byl wypad nad morze. Pogoda byla straszna: wialo i lalo. Ale mialo to swoj urok :))
A to Karol ze swoim wozem :)
I jeszcze jeden krotki filmik:
I jeszcze ostatnie zdjecia z morzem:
Bardzo mily dzien to byl, dopisywaly nam dobre humory:) W drodze powrotnej caly czas padal deszcz.. wieczorem czas minal nam na zakupach i graniu w karty. A nazajutrz kolejna wycieczka.
Szymuś zakrzyknął volkswagen!!!... a pogoda jak widać angielska... ważne, że humory dopisywały :)
OdpowiedzUsuńno i mam jeszcze pytanie od Szymusia: czy volkswagen ma znaczki "W" w światłach przednich czy też takich nie ma???? :D :D :D
OdpowiedzUsuńMiasteczko wygląda sympatycznie, goście przemiło, oprowadzająca czarująco:)
OdpowiedzUsuńale co tam pogoda...liczą się chęci i atmosfera :-)
OdpowiedzUsuńOdpowiedz na pytanie Szymusia: nie ma znaczkow W na swiatlach przednich :))))
OdpowiedzUsuńpogoda spoko, typowo barowa, wiec tym bardziej duze brawa za takie checi wycieczkowania, no tak ulubione autko szymusia, wujek karol to wie jakie autko zamotac :-)
OdpowiedzUsuń