A dwa lata pozniej, z samego rana Karol urzadzil mi pobudke i zabral na poranna kawe do parku. Pora bardzo wczesna, wiec w parku spotkalismy ludzi spacerujacych z psami, albo uprawiajacych jogging. Znowu odwiedzilismy Hamstead Heath, ale tym razem od innej strony.
Niesamowicie mily poranek i poczatek dnia. Wypilismy kawe, zjedlismy drozdzowki, pochodzilismy chwile i wrocilismy do domu. Karol poszedl na tenisa, a ja na korki :)
Melancholijne spojrzenie na Londyn:
I tak zaczal sie ostatni rok mojego londynowania.... :)
Kolejna niespodzianka, ale miła! 2 lata, no niesamowite!!!!!! Kawa na świeżym powietrzu! Mniam!:)
OdpowiedzUsuńoh maryna jak romantycznie, az mi sie lezka w oku zakrecila, no wszystko spoko, tylko kawa na swiezym powietrzu ????? maryna chyba cos ci sie zamotalo...... prawdziwa maryna napila by sie porannego piwka heheh no ale rozumiem ze bylas zakrecona troche :-)
OdpowiedzUsuńWow!! Tomek używa słowa kawa w komentarzach!!! Szok!!!!
OdpowiedzUsuńjeszcze trafiły się wam takie nastrojowe ławeczki :)
OdpowiedzUsuńmi się przypomniała taka grafika, jaką dałam na pożegnanie na mufku:
http://www.mufek.jasna.tarnow.pl/ania.jpg
po komentarzu Tomka to sobie pomyślałam: czyżby Ania kawy nie piła ?;-)))
OdpowiedzUsuńa romantycznie jest...fakt :-)