I nadszedl czas wyczekiwanego spotkania :)) W sobote rano, bladym switem wyruszylam na lotnisko by spotkac tam przybywajaca z dalkiego Dublina, Dorotke. Niestety warunki pogodowe (niespodziewany opad sniegu) opoznily przyjazd Dorotki, wiec pojechalam sama, spotkalam sie z Gospodynia naszego spotkania- Kapuczka :)) A Dorotka z niewielkim opoznieniem dzielnie przybyla i mozna bylo uznac spotkanie za rozpoczete :))) Wspolna kawa, maly lunch pogaduchy a ppotem do Gospodarzy do domu :))) Plany na wieczor byly ambitne. Mial byc spacer po okolicy, ale na planowaniu sie skonczylo:)) Bylysmy troche zmarzniete i jak juz zasiadlysmy w idealnej do imprezowania kuchni, Gospodarz (Petr- mnaz Kapuczki) zaserowwal grzane wino i zaczal przygotowywac pizze, o zadnym spaceru mowy nie bylo :))) Jeszcze trzeba wspomniec o dzielnej towarzyszce Maji :))

A tak bylo pozniej:


Mniej wiecej tak sie zakonczyl sie wieczor.. Jeszcze dorwalysmy Ewke na skype, ktora niniejszym serdecznie pozdrawiam :)))
Ania!!!! He!!! Wyglądasz jak prawdziwy rockman! Ta burza włosów:))))
OdpowiedzUsuń