niedziela, 13 grudnia 2009

Swietowanie przedswiateczne

A my dzis sobie swietowalismy..
Tak sie zlozylo, ze to nasz ostatni wspolny weekend przed Swietami. Karol jedzie juz w czwartek rano.. najpierw do Wiednia, a potem do Tarnowa i znow czeka go dentysta...
A ja dolaczam w srode, tuz przed Wigilia.

Zatem dzis swietowalismy w domu.
Byla mini kolacja wigilijna i.. prezenty... :)

W domku choinke ubralismy juz 6 grudnia.. bo dopiero teraz kupilismy drzewko i ozdobki, w tamtym roku jakos tak nam zeszlo. Wiec ja juz oczywiscie nie moglam sie doczekac ladnej i cieplek atmosfery dlategoz to wydalam rozporzadzenie wczesnego ubrania drzewka swiatecznego :)
Moje rozporzadzenie zostalo zaakceptowane i wykonane :)

Tutaj prezentacja pokoju, kwiatkow i smakolykow w kuchni :)






Barszcz wyszedl w sumie dobry, ale to nie bylo to.. i przyznam sie szczerze, bez bicia.. ze go troche przesolilam :)
za to cala reszta wyszla smakowicie!



Jeszcze jedno ujecie swiatecznego pokoju :)



I podsumowaniu w moim wlasnym wykonaniu.




Milych przygotwan swiatecznych :) i do zobaczenia niedlugo :)

Coraz blizej swieta oraz London by night

Swieta tutaj czuc juz od dawna. Dekorcje swiateczne pojawily sie juz w listopadzie, ale z poczatkiem grudnia rozwietlily sie wszystkie ulice.
Wszedzie kolorowo, przyjemnie.. i tloczno :)





Love is all around us :)




i tutaj powrot z Christmas Party :)
z samej imprezy zdjec brak bo zapomnialo mi sie o aparacie :)




And Piccadilly Circus by night.. :)



I tak to polondynowalismy :)

wtorek, 8 grudnia 2009

Wizyta Kuby

Nadszedl czas na umieszczenie zaleglego wpisu z pobytu Kuby- brata Karola.
Nie wiem czy juz wspominalam, ale Kuba przybyl w odwiedziny jak ja bylam jeszcze w Polsce, zatem zdjec brak, gdyz aparat ze soba mialam ja :) Ale, oczywiscie spotkalismy sie tez, i na przyklad Kuba mial zaczyt dzwigania moich bagazy, bo wraz ze swym bratem przyjechali mnie odebrac :)
Kolejego dnia, to zznaczy w niedziele 15 listopada, wybralismy sie na spacer nad Tamize.. bardzo lubimy sobie tam chodzic, dlatego zawsze zabieramy tam gosci :)
Miloszku, Ciebie tez to czeka.. juz niedlugo:)

Spacerowalismy, bracia toczyli powazne rozmowy.. a ja wraz z nimi..



Kilka zdjec na tle slawnych budynkow, tez musialo byc.



Braciszkowie.




I wielka ja przy malym Kubie.



Po spacerze byl obiad w pubie, a potem kolejen puby i kolejne piwa :)
A na drugi dzien.. powrot do normalnego zycia.