W poniedzialek wspolne sniadanie, a pololudnoi obiad u taty Karola i wspolny wypad na zuzel. Atrakcji bylo pelno: 'doborowe' towarzystwo mlodziezy, ktore uzwalo czestcy wulgarnych przecinkow..... oraz opady deszczu, ktore wplynely na jakosc toru.. i pracujaca ekipa na torze..


I tak zakonczyly sie Swieta.. a po nich zaczela sie prawdziwa bieganina i zalatwienia.
Ostatecznie, tutaj bawimy sie 6 sierpnia 2011:




:)))
no prosze Karol zamyslony, Depesz głodny, ale ogolnie pieknie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne miejsce:)
OdpowiedzUsuń