Dzien 31 marca, godzina 18 wylot do Krakowa :) Podroz w towarzystwie nowo poznanych znajomych tez powracajacych z Londynu do Polski na Swieta. A dziewczyna, ze jest z Tuchowa, to znalazlysmy wspolnych znajomych. Takze minelo nam szybko i wesolo:) Wymienilismy sie numerami i juz nawet dzwonilismy do siebie i planujemy spotkanie poza pokladem samolotu :) :)
Po wyladowaniu, po odprawie i po odebraniu bagazu szybki bieg do wyjscia.. a tam :))) Daniel i Milosz :)))) potem szybka droga do domu i Mama :))))
Kolejny dzien caly zaplanowany :)) ladne slonce dodawalo energii.. zatem wypad do krawca zeby skrocic spodnie (w Londynie takiego typu uslugi sa duzo drozsze), potem zakupy z mama w osiedlowych sklepikach... i oczywiscie spotykanie sasiadow badz starych znajomych.. :)) oraz mijanie zagadanych ze soba pan stojacych z torbami zakupow :)) :)) Polska :)) a potem uroczysta chwila :)) Odebranie Szymka ze zlobka :)) i ku mojemu zdziwieniu, Szymus na moj widok wcale sie nie przestraszyl, tylko przybiegl i jeszcze mnie rozpoznal: ' ciocia Ania!! ' :))
pamiatkowe zdjecie w zlobku:


oraz krotka rozmowa:
Potem wspolny spacer i zabawa w domu a nastepnie debiut cioci w usypianiu Szymka :)
a to tuz po przebudzeniu:

Milo mijal pierwszy dzien :) jeszcze nastapily zakupy i wyjscie do Kosciola, bo byl to Wielki Czwartek.
Piatek tez napiety. Wizyta u Szymka, fryzjer, przyjazd Kelusi i Michala, Kosciol, salatki :)
Sobota:
rodzinne swiecenie pokarmow, cmentarze, spacer.


Wielka Niedziela:
poranna Msza, wspolne obfite sniadanie w towarzystwie Kubicy :)
krotka wizyta u Karola i wstepne swietowanie urodzin:) a ciag dalszy jeszcze nastapi..juz nie tak oficjalny :)

A potem kolejne powitania w gronie rodziny:))
i zabawy wielkanocne:))
A na sam koniec wizyta u 'swatow naszych' :)) zakonczona pozno w nocy:))