Ostatni wieczor pobytu naszego goscia z dalekich krajow. Dzien rozpoczeli chlopcy wyprawa do miasta, a ja sobie w spokoju udzielalam lekcji.
Potem zjedlismy resztki rosolu i wyjedlismy miecho :)
A na sam koniec zostawilismy sobie gre, ktora zakonczyla sie mym wielkim i niespodziewanym zwyciestwem.
Zapraszam na relacje filmowa
A to juz koncowka gry, dominacja zoltego koloru! :)
Gosc juz opuscil Londyn i mamy nadzieje, ze szczesliwie dotarl do Wiednia. Bardzo nam bylo milo!